To już chyba trzeci rok mija od pojawienia się szlachetnego zamiaru pomalowania płotu. I pomyśleć, że gdy byłem dzieciakiem pomykałem z pędzlem przy wspólnym ogrodzeniu Ogródków - w tzw. czynie społecznym. Wypiję poranną kawkę i sprawdzę czy wizja awansu na malarza nie rozwieje się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz